sobota, 3 stycznia 2015

Catherine Dunne - Początek










 ****
Tłumaczenie: Anna Mackiewicz
Tytuł oryginału: In the Beggining
Wydawnictwo; Zysk i Spółka; Literatura w szpilkach, 2006
****










Rodzina. Zwykła. Przeciętna. Pięcioosobowa.
Ojciec i mąż - BEN - 45-latek, łysiejący, umiarkowanie łagodny, ma własny biznes, odnosi sukcesy, uwielbia swoje dzieci.
Matka i żona - ROSE - 42-latka, kochająca mama, zaradna pani domu, wierna żona, od dwudziestu lat walcząca o swój piękny wygląd.

Dzieci - od 17 - 6 lat:
- Damien
- Brian
- Lisa

Przeczytałam. Pozaznaczałam cytaty i .... nie mam ich. Odniosłam książkę do biblioteki bez żalu, że recenzja będzie niepełna. No jakoś taka literatura do mnie nie przemawia. Nie lubię i już.

Ale spoko, coś napiszę, żeby nie było, że nie przeczytałam....

Przez dwadzieścia lat małżeństwa Rose służyła mężowi. Tak, służyła, bo ten związek od początku polegał właśnie na tym, że on brał, a ona dawała, nie dostając nic w zamian. Nic, co mogłoby dać jej poczucie spełnienia, poczucie miłości, tego, że jest kochana i pożądana.
BYŁA POTRZEBNA.
O właśnie. Była potrzebna, tak jak potrzebujemy lodówki, pralki, zmywarki, żeby nam się lepiej żyło.
Rosa utrzymywała dom w należytym stanie. Taka pospolita Perfekcyjna Pani Domu.
Ot i cała potrzeba jej istnienia.
Gdy mąż porzuca ją (i dzieci) dla kochanki, w Rose dokonuje się przemiana.
Kobieta zaczyna się zastanawiać czego ONA chce, a nie inni. Jakie są jej marzenia, pragnienia, kim chce być.
I jak to w takich historiach - Rosa staje na nogi, udaje się jej rozkręcić własny biznes.
Dzieci zaczynają ją doceniać, a mąż ociera łzy....   ha ha

Muzyka z książki:
- Błękitna rapsodia  - Georga Gershwina KLIK
- Nowy świat - Antonin Dvorak KLIK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za komentarz