niedziela, 7 czerwca 2015
Jostein Gaarder - Dziewczyna z pomarańczami
Zamiast zdjęcia książki, obraz od razu skojarzony z tytułem:
Autor: Aleksander Gierymski
Rok wykonania: 1880-1881
Technika wykonania: olej na płótnie
Rozmiar: 66 × 55 cm
Muzeum Narodowe w Warszawie
To jest moje pierwsze i raczej nie ostatnie podejście (ze względu na wzrok) do książki wydanej na MP3. Tym razem słuchałam, nie czytałam.
Jakie wrażenie?
Na początku koszmar, nie czuję jej zapachu, nie widzę żadnej okładki, nie dotykam, nie słyszę szelestu kartek.
Muszę się skupić, nie da się słuchać ze zrozumieniem i robić inne rzeczy, bo umykają pewne słowa, znaczenia, niuanse.
Na plusie jest to, że mogę leżeć w łóżku przy zgaszonym świetle, mogę zamknąć oczy.
Gorzej jak się przyśnie.
Jaka jest "Dziewczyna z pomarańczami"?
Magiczna!
Tak, tak - jest magiczna, bo na początku mnie nudzi, wnerwia jej powolny rytm.
A mimo tego, że snuje się powoli, to jak mały górski strumyk, w pewnym momencie pokazuje, na co ją stać.
Daje tyle tematów do przemyśleń. Pozwala zatrzymać się na chwilę i dotknąć życia.
Ukazuje życie w innym świetle, w innych barwach.
BO ŻYCIE TO BAŚŃ, KTÓRA MA SWOJE REGUŁY, ZASADY.
Jesteśmy w tej baśni.
I jesteśmy tu tylko ten jeden raz.
Postanowiłam, że i tak wrócę do wersji papierowej, bo muszę odnaleźć te fragmenty, z którymi chcę się Wami podzielić.
Pewnie, że mogłabym je odnaleźć w innych recenzjach, np. w Waszych, ale to Wasze recenzje.
Więc ja dziś inaczej niż zawsze, podam kilka linków na Wasze recenzje, które mnie rzekły:
- http://zanim-przeczytasz.blogspot.com/2014/09/jostein-gaarder-dziewczyna-z.html
- http://dkk.wimbp.lodz.pl/index.php/212-dkk/recenzje/dziewczyna-z-pomaraczami-jostein-gaarder/1382-jostein-gaarder-qdziewczyna-z-pomaraczamiq
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wiesz, jakiś czas temu (może będzie już 4 lata...) po raz pierwszy sięgnełam po ksiązke czytaną. Pierwsze wrażenia miałam podobne do Twoich ale po czasie polubiłam tą formę "czytania" :) Mogę spokojnie się zrelaksować, popłynąć w wyobraźnię za słowami, daję się zaskoczyć akcją i jej zmianami... Jednym słowem korzystam w pełni z uroków ksiażek czytanych :)
OdpowiedzUsuńLoona - dziękuję, Masz rację musze się przyzwyczaić i tyle, ale i tak prawdziwa książka wciąż przy mnie jest.
Usuń