niedziela, 22 czerwca 2014

Lisa See - Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz





****
Tytuł oryginału: Snow Flower and the secret fan
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska-Gadowska
Wydawnictwo: Świat Książki, 2005
****














Opowieść snuje 80-letnia już Lilia, urodzona 5 czerwca 1823 r. w wiosce Puwei, co w języku chińskim oznacza "Wioska zwyczajnego piękna", córka rolnika.

Opowiada historię swojego jakże długiego życia. Życia podzielonego, jak każdej chińskiej dziewczyny na okresy:

- Dni córki
- Dni upinania włosów
- Dni ryżu i soli
- Siedząc spokojnie

W opowieść wpleciona jest również historia Kwiatu Śniegu, prawnuczka cesarskiego pisarza, urodzona w wiosce Tongkou, co oznacza "Wioska drewnianych ust". 

Urodzona w bogatej rodzinie, która jednak stoczyła się na dno. Aby ratować siostrzenicę, jej ciotka aranżuje związek loatong (ta sama), właśnie z Lilią. Łączy on obie na całe życie.

Więcej o sekretnym języki, związku loatong poczytacie tutajhttp://sabatnik.pl/articles.php?article_id=23

Jaka jest ta książka? 
Piękna, jak kobieta, mądra i delikatna, prosta i elegancka.
Po jej przeczytaniu cieszę się, że jestem kobietą.
Autorka jest dla mnie przykładem kobiety, która mając pasję, nie mówi: Nie dam rady! Zbiera siły, fundusze i wyrusza na poszukiwania tamtych chińskich kobiet, zwyczajów, architektury, aby potem opisać i przekazać to nam, kobietom Zachodu.
Ukazana historia uzmysłowiła mi, że nie ważne w jakim zakątku świata, każda kobieta marzy o wielkiej miłości, szczęściu, zdrowiu dla siebie, rodziny. 
My wciąż narzekamy, a one, setki lat temu, w bólu i cierpieniu, dążyły do szczęścia, bo jak mówiły do nich ich matki:"Prawdziwa dama nie pozwala, by w jej życie weszła brzydota. Tylko przez ból osiągniesz piękno. Tylko cierpienie prowadzi do spokoju. Ja krępuję i wiążę twoje stopy, ale ty odbierzesz nagrodę".

No właśnie - krępowanie stóp. Z jednej strony cieszę się, że w Chinach, już nie krepuje się stóp małym dziewczynkom. Okropny zwyczaj. A z drugiej strony - zanika wielosetletnia tradycja. Ja nie widzę w tych stopach nic pięknego, jedynie ból, łzy, a czasem nawet śmierć dziecka. Stopy idealne miały mieć kształt kwiatu lotosu, nie dłuższe niż 7 cm.


Ciekawy artykuł: http://www.obmawiamy.pl/21/bol-cierpienie-i-gnijace-stopy-10263/
Czytając tę książkę pozazdrościłam im jednego: wspólnego szycia, haftowania. Kobiety miały swój świat wewnętrzny, skupiony na piętrze, w pokoju kobiet. To tu, wspólnie haftowały, szyły, uczyły się sekretnego pisma "nu shu". Te wspólne zajęcia przypominają mi  nasze polskie zwyczaje, jak darcie pierza, lub amerykańskie szycie patchworkowych kołder, narzut.
 
wachlarz z sekretnym pismem "nu shu":

Źródło wraz z artykułem: http://nushu-teatro.blogspot.com/p/comentarios-del-publico.html

Haftowane damskie buty:





Źródło wraz z artykułem: http://www.wiz.pl/8,785.html



Źródło wraz z artykułem: http://polish.cri.cn/189/2006/09/07/2@47566_1.htm
Zachęcam Was do przeczytania tej książki, czyta się lekko, ale i z drżeniem serca. Tak bardzo się między sobą nie różnimy.

2 komentarze:

  1. Przeczytałam tą książkę "wieki" temu, gdzieś na początku mojej bytności we Wrocławiu (bez związku zupełnie;) i zachwyciłam się nią. Sięgnęłam później po Miłość Peonii i również ją polecam, jak wpadnie ci w łapki (niestety mój egzemplarz powędrował w świat z obietnicą: przeczytaj i puść dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie przeczytałam tę książkę.Jestem pod dużym wrażeniem. W zasadzie brak mi słów, aby wyrazić, co czuję: bo i szok, i zadziwienie, i wzruszenie, i niedowierzanie......Na pewno będę poszukiwała książki "Miłość Peonii" . Pozdrawiam! Basia N

      Usuń

dziękuję za komentarz